Skąd te emotikony?
Wszystko ma swój początek – większość z Was tego pewnie nie pamięta, ale kiedyś nie było nawet Internetu. A kiedy już on zaistniał, nie od razu zaistniały wszystkie jego elementy – Instagramy, memy czy emotikiony właśnie.
Emotikony mają dziś 36 lat – dokładnie urodziny miały 19 września, a tak wygląda ich “tatuś”:
Ten pan to Scott Elliott Fahlman, amerykański informatyk i wykładowca akademicki, który uznawany jest za twórcę słynnych dziś buziek. Daaawno temu, bo w 1982 roku, współtworzył on e-mailową grupę na Carnegie Mellon i, jak sam na blogu pisze, w wiadomościach tej grupy można było znaleźć wszystko: poważne zagadnienia oraz ogłoszenia typu: Znalazłem obrączkę w męskiej toalecie na 55 piętrze. Do kogo ona należy?
Czasami pojawiały się posty/wiadomości żartobliwe (albo które żartobliwe być chciały) i niestety nie zawsze były odczytywane z zamierzonym przez autora efektem. Mówiąc krótko: ludzie nie kumali sarkazmu (co zresztą niewiele się przez te 36 lat zmieniło…).
Fahlman wyjaśnia, że bez tonu głosu, mimiki, gestów towarzyszących komunikatowi intencje nadawcy wiadomości mogły odbiorcy zwyczajne umknąć (lub zamiast dowcipu zostały odczytane jako złośliwość) i dlatego właśnie 19 września 1982 roku zaproponował członkom grupy takie oto rozwiązanie:
I propose that the following character sequence for joke markers: : -) Read it sideways. Actually, it is probably more economical to mark things that are NOT jokes, given current trends. For this, us : -(
Mniej lub bardziej dokładnie tłumacząc wiadomość Fahlmana, można zrozumieć jej sens w ten sposób: 🙂 – ten znak służy podkreśleniu żartobliwego tonu wypowiedzi.
Jak wiemy i widzimy, emotikony zawładnęły komunikacją świata online. Dziś buźki i nie tylko buźki towarzyszą nam na co dzień w mailach, SMS-ach, ale występują także na blogach 🙂
Ale fakt, że powszechne nie sprawił, że wiemy, jakiego są rodzaju albo skąd wzięła się ta nazwa…
Dlaczego emotikony?
Problemy z buźkami mają swoje źródło w niewiedzy o etymologii (czyli pochodzeniu) słowa emotikon. Błędnie zakłada się, że wyraz ten został utworzony z połączenia emotion i icon (czyli ’emocja’ i ‘obraz’), gdy tymczasem określenie to pochodzi nie od icon, lecz console, w skrócie con. Konsola (klawiatura + ekran) to nowy nośnik emocji, jakie nadawca chce przekazać w tekście internetowym.
Nie będę tu udawała specjalistki od systemów operacyjnych, ale wyczytałam, że słowo konsola jest związane z systemem Unix, który to z kolei pozwalał jego użytkownikom tworzyć grupy dyskusyjne – takie, o których mówił Fahlman.
Ten emotikon czy ta emotikona?
Internety, jak to mają w zwyczaju, nie wiedzą do końca, która forma jest ostatecznie właściwa.
Do języka polskiego emotikon trafił jako mężczyzna właśnie – ten emotikon. Z czasem jednak zaczął się przekształcać i dziś spotykamy także jego żeńską formę: emotikona albo skrótowo: emotka. Gdy ktoś mówi “emotki”, zawsze w głowie pojawia mi się żeńska forma tego słowa w liczbie pojedynczej, bo przecież chyba nikt z nas nie używa słowa “emotek” (jeśli używacie – dajcie znać w komentarzu).
Profesor Bańko wyjaśnia, że emotikon pozostaje w słownikach jako rzeczownik męski na wzór obrazka, ale przecież wiemy, że nie od obrazka nazwa emotikon pochodzi…
Niemniej, także profesor Bańko przypomina, że w polszczyźnie istnieją rzeczowniki, które mogą przybierać formy żeńskie jako i męskie: ten skwarek i ta skwarka, więc kto wie – może niedługo do słowników zawita emotikona, emotikonka i emotka.
Jeśli podoba Ci się to, co robię, możesz mnie wesprzeć wirtualną kawą; zapraszam na mój profil na buycoffe.to:
Szanowna Pani Katarzyno,
od dłuższego czasu nurtuje mnie pewien problem językowy związany z zapożyczeniami z języków obcych. Co Pani sądzi o stosowaniu wyrazów i wyrażeń tj.: hejtować, robić research, lajkować, menedżer, mieć flesh back, uprawiać jogging, czy są one według Pani potrzebne? A co z Ustawą o Ochronie Języka Polskiego?
Zapożyczenia to jest bardzo szeroki i bardzo ciekawy temat. Trudno jednoznacznie orzec, co to znaczy potrzebne? Bo historia języka obfituje w przykłady sztucznej ingerencji w powstawania słów – zna Pani historię szlafroka i podomki? Myślę, że przygotuję wpis o tym – może nawet z wideo.
Pozwolę się wtrącić. Uważam, że zapożyczenia są jak najbardziej w porządku i w naszym języku jest ich wiele, ale większość podanych przez Ciebie przykładów nie uznałbym za zapożyczenia.
Mam ochotę nazwać je barbaryzmami choć nie do końca będzie to precyzyjne.
Większość przykładów pochodzi z lenistwa i braku wiedzy “twórcy”. Są to najczęściej młodzi ludzi, którzy mają duży kontakt z obcym językiem i nie doceniają jeszcze własnego. Wtedy, trochę na wzór żargonu, powstają dziwne słowa, które nie mają uzasadnienia.
To ogólna uwaga, a jeśli chodzi o dokładnie Twoje przykłady to:
“hejtować” – według mnie jest to absurdalne słowo. Pochodzi o angielskiego “hate”, które pokrywa się z naszą “nienawiścią”, więc nie ma żadnej wartości dodanej z jego używania. Ponadto używa się go najczęściej na określenie krytyki i złośliwości, a więc znowu na zjawiska nam znane “od zawsze”. Mam też wrażenie, że poza lenistwem, jest to też używane jako próba zdyskredytowania pewnych wniesionych uwag.
“robic research” – to po prostu badać coś, analizować. Urodzone w środowiskach “korpo” gdzie rodzą się nagminnie błędy językowe, na których sam się łapię.
“lajkować” – trochę jak “hejtować”. Zawleczone z Facebooka od “like” – polubić. Zupełnie nieuzasadnione.
Menedżer – trochę jak research, ale jednak bardziej ugruntowane. Z jednej strony zbędne, a z drugiej “dyrektora” też musielibyśmy uznać za zbędnego, bo po co nam francuski directeur skoro mamy kierownika (direction/kierunek).
“mieć flesh back” – zwykłe ubóstwo językowe, jeszcze bardziej niż “hejt” i “lajk”, bo jest przeniesione z memów po angielsku. Nikomu nawet nie chciało się przetłumaczyć np. na wspomnienie.
Jest to typowe przeniesienie wzorców z innego języka. W kontekście w jakim jest to używane w memach, to można używać np. mieć koszmary.
“jogging” – sam nie wiem. Określenie na wolny bieg, ale mamy przecież np. trucht.
W sumie to “flash backami” mogą być “migawki”. Taki na szybko mam pomysł.
Tylko Emoji. Emotikony to relikt przeszłości.