Parę dni temu moja koleżanka poprosiła, abym napisała post o słowie “blog” i jego odmianie. Pierwszą myślą, jaka przebiegła wtedy mi przez mózg, były zdania: “Blog? Przecież wszyscy już wiedzą, czy i jak to odmieniać”. Niemniej koleżanka ta nauczyła mnie dawno temu, że “najgorzej jest, gdy się coś komuś wydaje”, sięgnęłam więc do internetów, żeby sprawdzić, jak sprawa wygląda. Okazało się, że wcale nie wygląda dobrze…

Słowo “blog” odmieniać, oczywiście, należy. Tu problemu nie ma. Problem jednak zaczyna się, gdy musimy wybrać końcówki fleksyjne danych przypadków gramatycznych. “Blog” jest rzeczownikiem nieżywotnym – o podziale rzeczowników na żywotne i nieżywotne pisałam już wcześniej, zresztą wspominałam w tym wpisie także i o słowie “blog”, który, rzecz jasna, jest nieżywotny, co oznacza, że jego forma fleksyjna w mianowniku i w bierniku jest taka sama – na wzór rzeczownika “stół”:

M. (kto? co?) stół
D. (nie widzę) stołu
B. (widzę) stół

Rzeczowniki żywotne mają z kolei zbieżny dopełniacz i biernik, na wzór słowa “kot”:

M. (kto? co?) kot
D. (nie widzę) kota
B. (widzę) kota

kot_stol.png

Skoro “blog” jest nieżywotny, to powinniśmy pisać i mówić: widzę blog, prowadzę blog, nie widzę blogu, nie prowadzę blogu.

Wspominałam już wielokrotnie, że istnieją dwie wersje polszczyzny: staranna i potoczna. Teoretycznie polszczyzna potoczna powinna pojawiać się w sytuacjach nieoficjalnych i raczej mówionych niż pisanych. Tymczasem obecnie wdziera się ona właściwie we wszelkie aspekty używania języka – media operują już tylko stylem potocznym (z naprawdę nielicznymi wyjątkami pojedynczych dziennikarzy lub stacji telewizyjnych).

“Ożywianie” rzeczowników nieżywotnych jest jednym ze znaniom współczesnej polszczyzny potocznej i dlatego często (częściej) usłyszmy i przeczytamy, że ktoś prowadzi bloga i nie lubi czytać bloga. 

Czy to jest błąd? Ani błąd, ani niebłąd 🙂 Jeśli założymy, że dany autor pisze dla swoich czytelników w taki sam sposób, w jaki rozmawia ze swoimi bliskimi – to zastosowanie stylu potocznego dziwić nikogo nie powinno.

Ale tu się problem nie kończy…

Świadomy wybór końcówki -a w bierniku i dopełniaczu to jedno – czymś zupełnie innym będzie mieszanie wewnątrz jednego tekstu końcówek rzeczowników żywotnych i nieżywotnych:

blog_mix

nie podaję źródła, bo nie chcę wystawiać autora na krytykę

Z jednej strony autor pisze o powodach, dla których powinieneś mieć własnego bloga (powinieneś mieć kota – jak żywotne: B=D), ale jednocześnie na tej samej stronie pisze również, że powinieneś prowadzić blog (powinieneś prowadzić stół – jak nieżywotne: B=M). Takie rozchwianie końcówek występuje również na poziomie dopełniacza – zdanie: “Najlepszym rozwiązaniem jest prowadzenie bloga” wyraźnie wskazuje na “ożywienie” rzeczownika – w przeciwnym wypadku mielibyśmy “prowadzenie blogu” (jak stołu).

Gdyby zamienić słowo “blog” na słowo “kot”, ale zachować końcówki fleksyjne z tekstu, to wypowiedzenie wyglądałyby tak: “Najlepszym rozwiązaniem jest prowadzenie kota” oraz “Dlaczego warto prowadzić kot?”. To rozchwianie widać również, gdy wybierzemy końcówki nieżywotne: “Najlepszym rozwiązaniem jest prowadzenie stoła” oraz “Dlaczego warto prowadzić stół?”

Pokazuję Wam ten przykład nie po to, aby tego konkretnego autora wyśmiać – przypominam, że błędów nie popełnia tylko ten, kto nie robi niczego – ale po to, aby wszyscy pamiętali, że w dyskusji czy forma poprawna to “blog” czy “bloga” – tak naprawdę ważna jest świadomość wyboru i konsekwencja wobec wybranej formy.

Zresztą ten powyżej to niejedyny przykład rozchwiania końcówek żywotnych i nieżywotnych w tekście jednego autora:

blogmix2

nie podaję źródła, bo nie chcę autora wystawiać na krytkę

I cóż my tu mamy? “Dlaczego warto założyć własny blog” (nieżywotny) – ale jednocześnie: “autor bloga” (żywotny). Co ciekawe – autorka zamieszcza nawet odnośnik do artykułu, w którym zastanawia się nad tym, czy  forma “założyć blog” jest poprawna czy też może jednak forma “założyć bloga”. Pisze ona (nie bez racji zresztą), że finalnie obie wersje odmiany dziś są w zasadzie poprawne i dodaje, że “założyć blog” to forma staranniejsza (co jest zgodne z wykładnią chociażby Poradni Językowej PWN https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Pisze-blog-czy-pisze-bloga;16330.html). Niemniej – na tej samej stronie (na moim zrzucie ekranu pod żółtymi kropeczkami) czytamy, że “warto prowadzić bloga” (żywotne), ale także: “każda kobieta (…) może mieć swój blog” (nieżywotne).

Mam nadzieję, że udało mi się rozwiać ostatnie już wątpliwości dotyczące odmiany słowa “blog” 🙂

Zapraszam do odwiedzania wszystkich blogów, do których odnośniki dziś zamieściłam (zwłaszcza Życie pod palmami wydaje się być szczególnie ciekawy – autorka jest architektem, żyje i pracuje na Karaibach) i pamiętajcie, aby z nikogo nie szydzić ani też nikomu nie wypisywać komentarzy typu: “ktoś tu chyba nie wie, jak odmieniać” itp., zwłaszcza jeśli traficie na blogi z wpisami o pomieszanych końcówkach żywotnych i nieżywotnych (jeżeli jesteście ciekawi treści tych blogów i nie chcecie z nikogo szydzić, napiszcie do mnie prywatną wiadomość, to podam Wam linki).